,,Człowiek szuka miłości,
bo w głębi serca wie,
że tylko miłość może
uczynić go szczęśliwym."
Esme:
Patrzyłam w jego szczęśliwe oczy. Tak wiele miłości w tych oczach. Jak to możliwe, że Bóg właśnie mnie obdarował czymś tak pięknym? Obdarował mnie miłością. Obdarował miłością wieczną. Obdarował miłością, która nigdy nie będzie miała swojego końca. Obdarował miłością, o której tak bardzo marzyłam. A teraz stoję w białej sukni przed mężczyzną, którego szczerze kocham. Uśmiecha się. Ja się uśmiecham. Głaszcze mnie po wierzchu dłoni, którą nie puścił odkąd tylko złączyliśmy nasze palce w jedną, dużą piąstkę. Moje zamarznięte serce odmraża się i bije z wielkim impetem. Czy aby nie wyskoczyło? Czy nie obdarowuje teraz mojego Anioła pocałunkami? Czy ja stoję? Czy nie palę się od rumieńców? Czy to wszystko jest prawdą?
Czułam się jak bym była z galaretki; słodkiej galaretki, która rozpuszcza się, gdy ON na nią patrzy głodnymi oczyma. Wydaje mi się, że moja głowa jest tak bardzo ciężka... wszystko się przez nią ugina pode mną. Głupia głowa!
Z moich głupich myśli wyrwał mnie głos księdza:
- Zebraliśmy się tu, aby połączyć węzłem małżeńskim tych o to Carlisle'a Cullen'a i Esme Anne Platt. Czy znajduję się tu ktoś, z zebranych, kto jest przeciw temu małżeństwu? - Modliłam się w duchu, aby Liam trzymał usta na kłódkę. Dobrze słyszałam jego propozycję o ucieczce za co dostanie ode mnie niezłą burę. - Jeżeli tak, niech zamówi teraz lub zamilknie na zawsze. - Liam, masz szczęście, pomyślałam, i ujrzałam uśmiechającego się do mnie Edward'a.
Powoli zbliżała się ta chwila, kiedy w końcu będę mogła powiedzieć ,,tak!". Nie mogłam się już jej doczekać. Minuty, jakby na złość, ciągły się w nieskończoność. Jednak nie miałam im tego za złe, gdyż czym dłużej trwała ta piękna chwila tym lepiej.
W końcu nadszedł czas na przemowy. Myślałam nad nią cały miesiąc i byłam ciekawa, co takiego Carlisle wymyślił, bowiem zaczynał pierwszy. Ujrzałam na jego twarzy strach. Czyżby coś się stało? A może nie chce za mnie wyjść? O nie! On nic nie mówi!
- Ja... - zaczął, na co odetchnęłam z ulgą. - Ja... - powtórzył. Boje się. - Esme, gdy pierwszy raz cię ujrzałem... od razu wiedziałem, że jesteś tą jedyną. Twoje usta, oczy, włosy... to wszystko tak bardzo mnie przyciągało, jednak najbardziej twoje serce, które jest otwarte dla każdego. Nigdy nie poznałem kogoś tak dobrego i współczującego, jak ty. Bałem się, że jestem dla ciebie tylko zwykłym znajomym, dla którego jesteś tak bardzo kochana. Okazało się inaczej. Kochałaś mnie, a ja ciebie. - Przymknęłam powieki, rozkoszując się tą chwilą. - Gdy dotknąłem choćby opuszki twoich palców u dłoni, wtedy po moim ciele przechodziły stado iskierek. Były to tak bardzo przyjemne iskierki. Tak dzieje się za każdym razem. Kocham cię, zawszę będę.
Otworzyłam oczy. Cały czas się uśmiechałam. To było piękne i wyjątkowe. Wiedziałam, że tego nie przebiję, i nawet nie chciałam. Nie musiałam. Nie dałabym rady.
Przyszła moja kolej. Rozejrzałam się po gościach. Zamarłam. Mój ukochany uchwycił mój wzrok i już wiedział, o co mi chodzi. Uspokoił mnie tylko, niesłyszalnym dla ludzkiego ucha, słowami, że wszystko będzie dobrze. Bowiem w ostatnim rzędzie zasiedli, we własnej postaci, Volturi. Nigdy ich nie widziałam, ale byłam pewna całkowicie, kim są ci obcy mi przybysze. Wyróżniali się. Ich skóra była biała, nie blada. Odcień oczu był czerwono krwisty, i te ich idealne postawy i groźnie wyglądające miny.
- Ocaliłeś mi życie. Ocaliłeś je od nieszczęścia nieuniknionego. - Musiałam mówić, jedynie to pozwalało mi zapomnieć o groźnie wyglądających postaciach. - Każde twoje słowo, każdy dotyk wprawia mnie w zakłopotanie. Brak mi tchu. Pragnę tylko przytulić się do ciebie i nigdy nie odrywać. Czuję się jak w raju, gdy jesteś blisko. Jesteś moją największą pokusą, ale dobrą. Cenię w tobie tak wiele cech: stanowczość, życzliwość, skromność, uprzejmość dla innych. Potrafisz odczytać, co daną duszę trapi i jej z wielką łatwością pomóc, i wiem, że jest to dla ciebie przyjemność. Trudno kogoś takiego nie kochać. Pragnę być z tobą na wieczność.
Gdy mówiłam on obdarzał mnie czułym wzrokiem, przez co trudno było mi się skupić na słowach, jakie wymawiałam. Mam przed sobą boga greckiego i spędzę z nim całą wieczność. Pan i pani Cullen. Wciąż nie mogę nacieszyć się tymi słowami! Pan i pani Cullen. Pan i pani Cullen. Pan i pani Cullen. Carlisle i Esme Cullen. Nigdy mi się to nie znudzi!
Nadszedł czas przysiąg. Zmieniliśmy tylko ,,do śmierci" na ,,na wieczność". Dla księdza nie było to problemem, jednak na samym początku nieco się zdziwił.
- Powtarzaj za mną - szepnął do Anioła. - Ja, Carlisle Cullen.
- Ja, Carlisle Cullen. - Anioł powtarzał, a w jego ustach brzmiało to tak bajecznie.
- Przysięgam ci moją miłość i szacunek do ciebie.
- Przysięgam ci moją miłość i szacunek do ciebie - powtórzył.
- Będę dla ciebie wsparciem, w każdej złej chwili, i nigdy nie pozwolę, by na twym ciele spoczęła rana.
- Będę dla ciebie wsparciem, w każdej złej chwili, i nigdy nie pozwolę, by na twym ciele spoczęła rana.
- Nigdy cię nie opuszczę. Będę miłował cię każdego dnia, na wieczność.
- Nigdy cię nie opuszczę. Będę miłował cię każdego dnia, na wieczność.
Nadeszła moja chwila. Powtórzyłam wszystko, jednak zmienione na wersję damską. Byłam szczęśliwa, gdy przyniesiono obrączki. Zdziwiłam się, gdy ujrzałam inne, niż wybraliśmy. To te, które mi się tak bardzo podobało, lecz ich cena była ogromna. Spojrzałam na Carlisle'a. Miał przerażoną minę, jednak ja tylko się uśmiechnęłam, a on to odwzajemnił.
Włożył obrączkę na mój palec, trzymając moją dłoń, jakby była ze szkła. Następnie ja zrobiłam to samo.
- Możesz pocałować pannę młodą. - Właśnie na te słowa czekałam na długo.
Anioł przyciągnął mnie do siebie, kładąc jedną dłoń na moich plecach, a drugą wciąż trzymając moją. Było już tak blisko.
W jednej sekundzie patrzył mi prosto w oczy, a w drugiej jego usta złączyły się z moimi w namiętnym pocałunku. Nagle straciłam grunt pod stopami. Moje powieki były mocno zamknięte. Czułam, że jesteśmy sami. Sami na wieczność. Puściłam jego dłoń i zawiesiłam ręce na jego szyi. Moje usta zaczęły iść w kierunku policzka, jednak w ostatniej chwili mój ukochany oderwał mnie od siebie i znów wróciłam do rzeczywistości, ale teraz jako pani Cullen.
_______________________
Tak, jak obiecałam, rozdział jest! Trochę wcześniej niż przed 20. ;) Mi się podoba, a szczególnie początek. Bardzo się bałam, że coś tu sknocę, ale jednak chyba mi się udało! Liczę na liczne komentarze i zapraszam za tydzień o tej samej porze na kolejny rozdział. Kocham was. ;*
bardzo mi się podoba ;*
OdpowiedzUsuńjak zwykle super rozdział
Wymyśliłaś piękną przysięgę,naprawdę ;3
OdpowiedzUsuńRozdział śliczny,jak zawsze.
Niecierpliwie czekam na NN!
Podobały mi się szczególnie "Pan i Pani Cullen. Pan i pani Cullen. Pan i pani Cullen." ;)
Piękny rozdział. Do zobaczenia za tydzień na cz. 3 ;P
the-cullen-history.blogspot.com
Piękny, cudny, przecudny rozdział.
OdpowiedzUsuńSuper opisałaś, przysięga extra.
Same pozytywy mogłabym napisać do tego rozdziału.
Piękny, cudny jak większość twoich rozdziałów.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziałuXD
I oczywiście zapraszam do mnie http://cullen-live-by-josfarba.blogspot.com/
I życzę weny!!!
Ale to było pięękne, cudownie to opisałaś :) Umm, Carlisle umie ruszyć główką, wyszła mu przysięga. Ciekawe, czy będzie taki podczas nocy poślubnej? ^^
OdpowiedzUsuńMadziusiusiu(;d) ty jak zawsze o jednym! ;*
UsuńCudowne ! Czekam na NN ^^
OdpowiedzUsuńA tu nowy link to mojego bloga ponieważ na tamtego nie mogę się
zalogować -.-
http://esme-carlisle-my-story.blogspot.com/2013/01/3-rozdzia.html
Troche późno jak na mnie, ale bana na kompa przez ,,ukochanego przyjaciela".
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś ten ślub [sama chciałabym żeby mój tak wyglądał]. Jednak warto było się naczekać te miesiące od zaręczyn...
Czekam oczywiście na kolejny rozdział. Życze weny na kolejne :->
Świetnie to opisałaś. Carlisle świetnie wymyślił na poczekaniu ;D
OdpowiedzUsuńDo kolejnego ♥
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńDroga Esme,zostałaś nominowana do Liebster Award na http://esme-carlisle-cullen-love.blogspot.com/ :3
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu czytam tego bloga i bardzo mi się on podoba, ale dopiero dziś postanowiłam, że zacznę go komentować :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent! Piszesz lekko i ciekawie, przez co zawsze z przyjemnością czytam Twoje notki. Nawet jak się nie pojawia jakaś nowa to i tak lubię wracać do poprzednich.
Ta notka jest wspaniała, zresztą tak jak wszystkie. Mam nadzieję, że szybko dodasz coś nowego, a jak nie to zacznę czytać bloga od nowa, bo on naprawdę zasługuje na uwagę.
Pozdrawiam serdecznie,
atenaz
Hej,kiedy NN? Powiedziałaś,że dodasz w niedzielę o 20,a juz mamy środę! Dziewczyno,nie każ mi czekać ;d
OdpowiedzUsuńSorki że tak zawracam Ci głowę,ale z przyjaciółką jesteśmy fankami Twojego cudnego bloga i wprost nie możemy się doczekać kolejnych rozdziałów. W szczególności czekamy na noc poślubną ;D
Mamy nadzieję,że szybko się wyrobisz ;*
Rozdział dodam dziś. W weekend była u mnie przyjaciółka, a potem nie miałam czasu, jednak dziś go dodam, obiecuję. ;*
UsuńTo ja jestem to przyjaciolka :D noc poslubna.. ^^
OdpowiedzUsuń