wtorek, 5 marca 2013

45 Rozdział

                                                                                                                 ,,Zazdrość jest oznaką miłości,
                                                                                                                   więc pozwólmy jej nadejść
                                                                                                                    i owładnąć nasz umysł."

Carlisle:

    Przechadzałem się z Esme po pokładzie. Obserwowałem uważnie każdego mężczyznę. Co chwilę na trafiałem  na wzroki, które połykały w całości ciało mojej małżonki. Byłem tym zbulwersowany. Jak oni tak po prostu mogą patrzeć z upragnieniem na inną kobietę, chodź czekają na nich kochające żony. Było to tak bardzo nietaktowne, jednak im to w zupełności nie przeszkadzało w syceniu swoich oczu widokiem Esme. Rozumiem, że jest ona piękna pod każdym względem, lecz czy nie widzą, że ona ma męża?!
    Objąłem jeszcze mocniej moją ukochaną, z jej ust wydobył się cichy śmiech. Czyżbym ją rozbawił moją zazdrością? Zauważyła, jak gniewnie patrzę na wszystkich, którzy są płci męskiej? Nie miałem pojęcia, że tak się ujawniam, jednak z jednej strony pragnąłem pokazać Esme, jak bardzo mi zależy i nie chcę, by ktoś zawieszał na niej swój wścibski wzrok.
   - Czy to źle, jeżeli wyszarpię któremuś z nich oczy? - spytałem szeptem pochylając się nad jej uchem. - Mam dość tego, że każdy przygląda ci się, jakbyś była wielkim kawałkiem mięsa, który jest najbogatszy w smaku. - Pocałowałem ją w skroń.
   - Jesteś zazdrosny - stwierdziła. Na jej pełnych wargach ukazał się zawadiacki uśmiech. - Nie przejmuj się, niech patrzą. Przecież wiesz, że należę tylko i wyłącznie do ciebie. No już, uśmiechnij się i mnie pocałuj.
    Złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek, podtrzymując jej głowę. Nie uszło mojej uwadze gniew mężczyzn znajdujących się blisko nas. Byłem zadowolony, przez co na mojej twarzy pojawił się nieopanowany uśmiech.
   - Carlisle! - Esme natychmiast mnie upomniała, jakby wiedziała, co chodzi mi głowie. - Jak typowy mężczyzna - rywalizujesz! - Skarciła mnie wzrokiem, jednak po chwili musnęła moje wargi i pociągnęła w stronę kabiny. Zbliżał się poranek, a my całą noc spędziliśmy na pokładzie, więc musieliśmy teraz odegrać rolę, że jesteśmy padnięci i musimy przespać resztą dnia. Tak było już od trzech dni naszej podróży, obsługa przyzwyczaiła się do tego, że posiłki ,,jadamy" w pokoju.
    Usiadłem na skraju łóżka, gdy moja żona wygodnie ułożyła się na poduszce. Zaśmiałem się, gdy ujrzałem, że je sukienka podwinęła się, przez co ujrzałem skrawek jej bielizny. Czarna koronka...
   - Śliczny gorset, kochanie. - Nie potrafiłem powstrzymać śmiechu, gdy zobaczyłem, jak Esme od razu przechodzi do pozycji siedzącej i karci mnie wzrokiem, jednak nie za długo, gdyż po chwili stoi już przede mną.
    Objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Wtuliłem głowę w jej brzuch, który był na wysokości mojej głowy. W odpowiedzi usłyszałem śmiech. Esme mierzwiła moje włosy; przyjemne uczucie. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę, jak bardzo długi czas nie zaznałem miłości, czułości. Dopiero moja ukochana pokazała mi to piękno. Przypomniały mi się czasy, gdy myślałem o ideale kobiety, kobiety którą zdołałbym pokochać. Esme odzwierciedla ją perfekcyjnie, a nawet lepiej.
   - Tak sobie myślę - przerwałem ciszę  - że zostało nam przeznaczone, by stać się wampirami. - Esme spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. - Chodzi mi o to - posadziłem ją sobie na kolanach, a ona objęła mnie - że staliśmy się wampirami z przeznaczenia, nie były to przypadkowe przemiany, i natrafiliśmy na siebie. Możliwe że w latach, w których byłem człowiekiem, nie było kobiety, którą zdołałbym pokochać, jedynie ty byłaś tą idealną. - Mówiłem chaotycznie, jednak wydaje mi się, że moja żona zrozumiała.
   - Dużo razy zastanawiałam się nad tym. Moje życie jak się szybko zaczęło, to i tak się szybko skończyło. Ale to była tylko krótka linia, która teraz może ciągnąć się w nieskończoność... Masz racje, to może być przeznaczenie. - Na sam koniec swojej przemowy, jak zwykle, uśmiechnęła się czule. - Wyszłam za okropnego człowieka, a do miłości zmusić nie można. Stra... straciłam dziecko. - Łamał jej się głos, więc przytuliłem ją mocno. - Może właśnie to ty jesteś moją nagrodą za te całe cierpienie. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Nie mogę żyć bez ciebie... Spotkałam cię w wieku szesnastu lat i już wtedy wiedziałam, że się zakochałam. Myślałam, i nadal myślę, że jesteś aniołem zesłanym prosto z nieba - dla mnie... Carlisle, tak bardzo cię kocham. Proszę, przyrzeknij mi, tu i teraz, że nigdy mnie nie opuścisz, proszę.
    Patrzyłem w jej smutne oczy. Ona tyle wycierpiała psychicznie. Boi się. Nie chce odrzucenia, potrzebuje tylko odrobinę miłości i czułości, by na jej twarzy pojawił się uśmiech. Nie chce nic, a sama mogłabym oddać wszystko, co ma, tylko po to, by chodź na chwilę uszczęśliwić jedną osobę. Najlepiej by było, by przygarnęła każdego kto chodzi po ziemi. Jest niesamowita.
   - Nie mógłbym żyć, wiedząc, że cię skrzywdziłem. Nie wyobrażam sobie, abym mógł cię zostawić. Obiecuję, tu i teraz, że nigdy, a to przenigdy cię nie opuszczę. A teraz, proszę, nie smuć się. - Uniosłem jej podbródek. - Jeszcze dwa dni i będziemy na miejscu. - Złożyłem na jej ustach słodki pocałunek.

__________________

    Wiem, wiem... dużo romantyczności! Postaram się wprowadzić jakąś akcję i już mam pomysł na kilka. ;) Rozdział miał być w poprzedni poniedziałek, jednak nie miałam dostępu do internetu, mam nadzieję, że mi wybaczycie. Czekam na wasze komentarze. ;*

9 komentarzy:

  1. jaki piękny ,uczuciowy rozdział
    cudownie

    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo piękny rozdział, taki romantyczny.
    Czekam na następny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, rozdział bardzo uczuciowy.
    Ale podobał mi się :P Najbardziej pierwsze dwa akapity :D

    Czekam na next ;3
    ~~xoxo~~

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahaha bielizna Esme, Carlisle liczył na coś więcej a tu nic :*
    Next, next, next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział. :)
    Czekam na NN.
    Pozdrawiam Cyzia14. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny! *-*
    Już nie mogę się doczekać pobytu na wyspie ^^
    Życzę weny ;*

    + Zapraszam do mnie ;)
    http://esme-carlisle-my-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest naprawdę niezwykły, tak jak i reszta napisanych przez ciebie :))
    Już nie mogę się doczekać następnego, oby był jak najszybciej *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Nominuję Cię do Versatile Blogger i Liebster Awards. Wszystkie szczegóły na: http://narcyza-lucjusz-love-forever.blogspot.com/.
    Pozdrawiam Cyzia14. :3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia, że unoszę się w powietrze!
Przyjmuję krytykę, gdyż jestem tylko amatorką.
Notki o nn piszcie w zakładce - SPAM.
Swoje blogi polecajcie w zakładce - SPAM.